poniedziałek, 27 czerwca 2011

"Giganty" wśród owadów

Chrząszcz “Gigant”(Titanus giganteus)

Jest to gatunek chrząszcza z rodziny o wdzięcznej nazwie "kózkowate", osiąga do 20 cm długości i żyje w lasach Amazonii w Ameryce Południowej.
Od wielu lat zbierany jest prostą metodą z użyciem lampy rtęciowej, do której światła chętnie wędruje.
Turyści odwiedzający Amerykę Południową są zainteresowani tym gatunkiem, toteż ceny chrząszcza oscylują wokół kilkuset dolarów. Titanus giganteus został opisany w 1771 przez Linneusza na podstawie wzmianki w książce Louisa Daubentona. I od tej pory ta wielka kózka jakby zapadła się pod ziemię. W połowie XIX-tym wieku łowił ją angielski przyrodnik Henry Walter Bates, a na początku naszego wieku pewien niemiecki kolekcjoner orchidei. Bernard Klausnitzer pisze (w "Wunderwelt der Käfer") o sumie 2000 złotych marek jakie żądano podówczas za okaz.Niespodziewanie w 1958 roku złowiono pierwszego żywego Tytana. Chrząszcz fruwał wokół lampy oświetlającej hinduski sklepik położony na skraju zagubionej w dżungli wioski. Od tego czasu olbrzym ten był łowiony wielokrotnie. Występuje w Kolumbii, Ekwadorze, Peru, Gujanie i w północnym skraju Brazylii.
Z czasem poznano jego biotop. Nie była to, jak wcześniej przypuszczano, górska, ciemna puszcza Gujany, ale fragmenty wyżynnych, rzadkich lasów, stale zalewanych przez wodę, nazywanych "estero". Do dziś nie są znane rośliny żywicielskie, ani długość rozwoju przedimaginalnego. Co prawda w 1959 roku w 'National Geografic' ukazał się artykuł Paula Zahla opatrzony wizerunkiem larwy (jak domniemywał autor) Titana, pochodzącej z opadłej gałęzil, ale okazało się, że najpewniej chodziło o larwę innej okazałej (ale nie aż tak) kózki: Callipogon armillatus. Można przypuszczać, że tak jak to jest u wielu Prionidów, larwa Tytana zasiedla całkowicie martwe, gnijące już drewno dużych pniaków, najprawdopodobniej u samej ich nasady i żeruje w głąb, poniżej poziomu ziemi. Prawie nielotna, ociężała samica składa jaja do zmurszałych pniaków nad samą ziemią albo wręcz do gleby w bezpośrednim sąsiedztwie korzeni. Czy wydziela substancje zapachowe, czy wydaje odgłosy, które pomagają samcowi ją zlokalizować, to kolejna zagadka. Kopulacji czy zwyczajów godowych nikt nie obserwował.

         Zasada mówiąca o spadku masy ciała przy przepoczwarczaniu się larwy, a później przy wylęgu imago  pozwala śmiało przypuszczać, że może ona śmiało przekraczać długość 220 milimetrów. Takie olbrzymy wygryzałyby bardzo duże chodniki larwalne, których nie sposób byłoby nie zauważyć. Tymczasem nikt nigdy takich nie napotkał mimo intensywnych przecież prac związanych z pozyskiwaniem drewna w Amazonii. Nie znają ich też Indianie, którzy rzekomo cenią mięso gigantycznych larw jako wielki przysmak. Nie znają bo nie mieszkają w tych niegościnnych rejonach. Tytana zatem najlepiej chroni niedostępność miejsca jego występowania.
Dojrzały owad wygląda jak olbrzymi Prionus. Samice mają węższe człony stóp, bardziej szerokie ciało oraz krótsze nogi i czułki. Są też mniej ruchliwe. Trzymany w ręku owad, co przyznaje wielu łowców, prezentuje się o wiele bardziej imponująco niż przebite szpilkami okazy w pudle entomologicznym. Wrażenie to zwiększa jego pozornie (chociaż nie zawsze) agresywne zachowanie.
       Tytan jest najbardziej aktywny w połowie przepełnionych tropikalną ulewą nocy. Optimum występowania przypada na okres od grudnia do marca. Imagines żyją 3-4 tygodnie i nie przyjmują w tym czasie żadnego pokarmu. Fakt, że do rąk ludzkich trafiają okazy umazane błotem, pozwalają przypuszczać, że owady dojrzałe prowadzą naziemny tryb życia. Kilkakrotnie obserwowano w dzień samce. W obliczu zagrożenia, nie odfruwały, a żwawo chowały się w szczeliny ziemi bądź pod kamieniami. Samce łowione bywają często do światła. Przylatują z głośnym brzękiem skrzydeł i lądują z towarzyszeniem solidnego pacnięcia ciała w błoto. Długo chodzą wokół źródła światła wymachując czułkami i wciąż zwracając się tyłem do blasku, tak jakby za wszelka cenę nie chciały iść dalej. Spektakl ten kończy się prawie zawsze tym, że chrząszcz chowa się na skraju oświetlonego miejsca wśród traw. Pozycja odstraszająca to wywijanie czułkami i głośne trzaskanie żuwaczkami, Dojrzały okaz jest w stanie przegryźć jednym ściśnięciem żuwaczek ołówek. Palec nie byłby zapewne żadnym problemem, zwłaszcza, że Tytan raz uchwyciwszy się celu, pracuje żuwaczkami aż do momentu jego zniszczenia. Pewnego razu jeden z badanych chrząszczy błyskawicznie zmiażdżył Frankowi Hovore solidną plastikową linijkę, którą miał być za moment zmierzony.
Na temat wielkości jaką może osiągać krąży wiele kontrowersyjnych opowieści. Są wśród nich i takie, które pochodzą z niesprawdzonych, niestety, źródeł. Jedna z nich mówi o zdeponowanym w Muzeum Brytyjskim okazie mającym 220 milimetrów długości. Francuski badacz Cerambycidów Gujany (możecie zobaczyć go i żywe okazy Titana w przyrodniczym filmie "Dzikość serca") Georges Tavakilian w wydanym wespół z Vanessą Hequet barwnym atlasie "Longicornes de Gujane" podaje rozmiary ciała Titanusa na podstawie wieloletnich badań: od 79 do 167 milimetrów. Niedawno zmarły Frank Hovore, doświadczony badacz neotropikalnych kózek, napisał mi kiedyś, że przeciętny okaz mierzy co najwyżej 130 milimetrów, szczęściarzom udaje się złowić okazy piętnastocentymetrowe. Tak czy owak Titanus jest najbardziej imponującym chrząszczem świata. Fakt ten spędza wielu zbieraczom sen z oczu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz